Samodzielność mojego dziecka
14:37
Wiadomo, że każda mama chce dla swojego dziecka jak najlepiej. Począwszy od najlepszych pieluch, które mają trzymać wilgoć z dala od pupy naszego bobaska, przez najlepsze zabawki wspierające jego rozwój, przez "wypychanie" go na różne szkolne apele, żeby uczyło się nie bać występów publicznych, po ciepłe i piękne ciuszki, co by dzieciątko nie tylko ładnie wyglądało, ale i w brzuszek mu ciepło było, po zdrową dietę, pełną mikroelementów, aż po prawidłowe spojrzenie na świat, takie obiektywne, po wybór studiów - najlepiej takich, po których będzie miało dobrze płatną pracę, dostatek i wszystko to, czego my nie mieliśmy. Ale... żeby to wszystko mogło naszego dzieciątko osiągnąć musi być samodzielne.
I właśnie ta samodzielność zaczęła mnie ostatnimi czasy przerażać. Bo wiem, że muszę jej na to pozwolić. Przecież nie będę do końca życia robić wszystkiego za nią. Nie mam bowiem zamiaru wychować leniucha, który nie potrafi po sobie posprzątać. Ale rzecz nie o sprzątaniu. Jakiś czas temu powzięłam decyzję o wprowadzeniu BLW w życiu mojej Zośki. Czyli Bobas Lubi Wybór. I zauważyłam, że Zośce się to podoba. I choć jest jeszcze mała to ładnie sobie radzi. Z początku ją karmiłam naszym jedzeniem. I pierwsze karmienie, kiedy to dostała kurczaka w sosie musztardowym z kaszą jaglaną, co nie było papką, jak dotychczas, skończyło się krztuszeniem, osiwieniem matki, klepaniem po plecach i ogólną radością dziecka. Cóż, mi tak do śmiechu nie było, ale praktyka czyni mistrza ;)
Teraz Zośka sama zjada banana, sama obgryza jabłko, ostatnio sama konsumowała jogurt. I tak sukcesywnie, powoli wprowadzamy w jej świat nowe doznania smakowe. Oczywiście nie obyło się bez wszelakich wpadek krztuszeniowych, które zdarzają się już teraz naprawdę sporadycznie.
Ale moja Zosia Samosia radzi sobie z tym wszystkim z uśmiechem na twarzy. I choć nasza samodzielność zaczyna się od jedzenia, już niedługo przerzuci się na inne etapy rozwojowe. Już widzę u niej większe zaciekawienie zabawkami, tym jak są skonstruowane. Już nie pcha tak wszystkiego do buźki, jak przedtem. Teraz woli poobracać w dłoniach, poobserwować z czym ma do czynienia. A więc kolejny krok milowy w jej życiu :)
Oprócz samodzielności dzieciątko moje powoli stoi samo, bez podparcia. Choć oczywiście jak się zorientuje, że tak jest, to szuka mojego ramienia, jakby się bała, że upadek będzie czymś strasznym. I niesamowicie bardzo uwielbia spoglądać przez okno. Raczkuje przez cały pokój, by wbić nos w szybę i patrzeć, co tam się ciekawego na świecie dzieje.
A ja obserwuje jej poczynania, z uśmiechem na ustach ale też lękiem. Bo wśród tych pięknych momentów, kiedy moje dziecko mnie zaskakuje nowymi rzeczami, pojawiają się też te, które do przyjemnych nie należą. Ale nie ma co się łamać. Życie nie polega tylko na radościach. Ale na nich warto się skupiać ;)
Źródło zdjęcia : dziecisawazne.pl
13 komentarze
My też jemy BLW Magda nie toleruje papek na szczęście na razie obyło się bez krztuszenia. Samodzielnie też stoi, ładnie siada na pupę w razie zachwiania i próbuje już robić kroczki z różnym oczywiście efektem.
OdpowiedzUsuńTak miło jest obserwować postępy naszych dzieci, pozdrawiam Was serdecznie ;)
wszystko sam, sama :) te dzieci:)
OdpowiedzUsuńJestem zwolenniczką metody - świetna sprawa - i jako mama na pewno będę kierowała się zasadami Baby led weaning :) Znasz grupy BLW na facebook'u? Podrzucę Ci na wszelki wypadek: https://www.facebook.com/groups/BobasLubiWybor/?ref=bookmarks i przepisy: https://www.facebook.com/groups/blwprzepisy/?ref=bookmarks Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTo są fajne momenty:) W ogóle macierzyństwo jest super!
OdpowiedzUsuńWszystko dopiero przede mną. My staramy się właśnie o dziecko.
OdpowiedzUsuńOj, skąd ja to znam. Moje dzieci nie chcą jeść w krzesełkach do karmienia, wcale a wcale. A do tego chcą być samodzielne, więc wszystko od twarogu i jajecznicy po warzywa w kawałkach czy ziemniaki z mięsem i sosem próbują samodzielnie jeść sztućcami. i cala okolica jest umazana
OdpowiedzUsuńOj te wszystkie samodzielne kroczki naszych pociech to wielka duma ale i strach :D Ja już mam więcej włosów siwych na głowie niż moja mama ;)
OdpowiedzUsuńDzieciaki bardzo lubią robić coś same :) Mój ma najlepszą minę, samozadowolenia jak mu się coś uda pierwszy raz zrobić :) Dzieciaki szybko nam rosną, za szybko chyba...
OdpowiedzUsuńJa się właśnie ociągam z tym samodzielnym jedzeniem córy, bo boję się tego krztuszenia. Mam zamiar zrobić jej dzisiaj biszkopty z przepisu alaantkowe blw i zobaczymy jak sobie z nimi poradzi :)
OdpowiedzUsuńheh, traktowałam moich chłopców jak niemowlęta baaardzo długo bo tak miżal było , że już tacy samodzielni. Ale teraz to dumna jestem ;)
OdpowiedzUsuńJa również uwielbiam obserwować jak dzieci dorastają... Wchodzenie w samodzielność często mnie przeraża, ale z drugiej strony chcę im na to pozwolić. Zwłaszcza, że ich samodzielność da więcej luzu na co dzień mnie ;)
OdpowiedzUsuńCieszy kiedy dziecko staje się coraz bardziej samodzielne, ale też budzi obawę czy za chwilę, w ogóle będziemy mu potrzebni :) Jak patrzę jak moi chłopcy odrastają i są coraz bardziej samodzielni to rozpiera mnie duma, a jednocześnie gdzieś tam w głębi mimo wszystko odzywa się 'matka kwoka' ;)
OdpowiedzUsuńTaka samodzielność na pewno napawa dumą, chociaż czasami mam takie głupie myśli, że mała będzie mnie coraz mniej potrzebować. Staram się je odganiać przecież każde dziecko nieważne w jakim wieku potrzebuje mamy. Ja sama chociaż jestem dorosła czasem potrzebuję swojej chociażby po to, żeby pogadać. :)
OdpowiedzUsuńZostaw coś od siebie ;)