Wróciłam. Z odmętów świątecznych porządków, objedzenia się pierogami i ciastami, po ubieraniu choinki i ogólnym bieganiu na najwyższych obrotach. Święta, święta i po świętach, jak to się mówi. Dobrze, że święta trwają tylko, dla niektórych aż, trzy dni, bo nie wiem, co by to było, gdybym musiała przez następne dni jeść, w co zaopatrzyliśmy naszą lodówkę. Na szczęście - wszystko dobrze się skończyło. Mikołaj hojnie obdarował mnie w tym roku, większością rzeczy z mojej wish listy, więc chyba byłam grzeczna ;)
Pierwsze święta Zosia spędziła ciesząc się, uśmiechając i atakując choinkę i wiszące na niej bombeczki. Choinka pion trzymała i nie zemdlała, co zapisujemy na wielki plus. Oczywiście musiała dobierać się do prezentów, dodam, że nie swoich, ale moich, co skutkowało oberwaniem papieru. Na szczęście nie jadła celulozy, bo mama szybko reagowała widząc papier w buźce.
Były też chwile niebezpieczne, kiedy Zośka bawiąc się na ziemi wkładała sobie dziwne rzeczy do buzi, takie jak zielone kawałki po bombkach i innych gadżetach. Mogło się to skończyć szpitalem, ale oczywiście znowu szybka reakcja mamy, czytaj mnie, i wsadzenie palców do dzioba małej poskutkowało - rozryczała się i bawić już się nie chciała. Cóż, przynajmniej wiem, że zdrowa jest :)
Gdy jej przeszło, stwierdziła, że pomoże tacie wiązać cukierki na choinkę. Miała zajęcie na najbliższą godzinę i siedziała spokojnie u taty na kolanach, przyglądając się z wielkim skupieniem nad tym, co robi. Mama chwilę odpoczęła ;)
A teraz czas na Nowy Rok. Gotowania już mniej, bo i tak siedzimy w domu. Pierwsze Sylwestra naszego małego bombla trzeba spędzić wspólnie. Mam nadzieję, że Nowy Rok przyniesie nam tyle samo szczęścia, co poprzedni, a może nawet i więcej. Z chęcią przyjmę, przygarnę i udobrucham, poczęstuję pysznym ciastem i czekoladkami, byle nie chciało odejść ;)
Szczęśliwego Nowego Roku! Oby przyniósł nam wszystko, co najlepsze, najzdrowsze i najweselsze :)
- 12:02
- 20 Comments