Grudniowe wyzwanie
12:55
Matka na prowincji nominowała mnie do kolejnej zabawy, tym razem świątecznej, co by wtopić się powoli w klimat, który nadchodzi, nadchodzi wielkimi krokami :) A ja święta bardzo lubię, nie tylko ze względu na jedzenie, które tak nawiasem mówiąc uwielbiam, ale bardziej dzięki temu, że można się spotkać w rodzinnym gronie, pogadać o wszystkim i niczym, i cieszyć się swoją obecnością.
Zabawa pochodzi z bloga Matki Puchatki, a zasady są takie :
1. Kopiujemy obrazek ( możecie go dowolnie przerobić )
2. Odpowiadamy na pytania - interpretacja, przedstawienie, forma, długość - dowolne
3. Nominujemy do odpowiedzi kilka osób i krótko piszemy, dlaczego właśnie one
4. Wrzucamy swój wpis w link na dole strony - u Matki Puchatki
Bez nominacji też możesz wziąć udział w zabawie - dzielmy się radością ;)
Na jakie pytania trzeba odpowiedzieć?
1. Najbardziej lubię w świętach:
2. W świętach nie lubię:
3. Moja ulubiona potrawa wigilijna to:
4. Mój ulubiony świąteczny wypiek to :
5. Trzy świąteczne sytuacje, które utkwiły mi w pamięci:
6. Książka, którą kojarzę ze świętami:
7. Pod choinką chciałabym znaleźć:
A więc moje wyznanie :)
1. Najbardziej lubię w świętach :
Magię. Wspólne ubieranie choinki w Wigilię. Możliwość spędzenia czasu z bliskimi, bez pośpiechu, śmiejąc się w głos przy podjadaniu cukierków. Zapach ciast i potraw, które już niedługo będą na stole. To oczekiwanie na zgromadzenie się wszystkich przy stole. Magię. Uwielbiam tę magię.
2. W świętach nie lubię:
Kupowania, choć jestem kobietą i z racji tego zakupy powinny sprawiać mi ogromną frajdę. Ale w ten czas jestem szczególnie zestresowana i zakupy mi frajdy nie przynoszą. A czy to się spodoba, a czy trafię z prezentem, a może lepiej by było wybrać coś innego.
3. Moja ulubiona potrawa wigilijna to:
Bezapelacyjnie pierogi z kapustą i grzybami. Nie jem ich cały rok, żeby w święta sobie pofolgować.
4. Mój ulubiony świąteczny wypiek to:
U nas nie ma raczej typowo świątecznych wypieków, ale uwielbiam wszelkiego rodzaje serniki, jakie mamy na święta. Co roku są inne, ale wszystkie genialne ;)
5. Trzy świąteczne sytuacje, które utkwiły mi w pamięci:
Oj, to jest trudne pytanie. Bardzo. Słabą mam pamięć. Dwa lata temu, jak pracowałam w hotelu na recepcji i moja zmiana akurat przypadała na wigilię, mieliśmy wieczorek z kolędami. Pewna rodzina siedziała w lobby, a pan na gitarze grał świąteczne piosenki. Nikt nie chciał się przyłączyć, śpiewać, do czasu, gdy przyszedł mały chłopczyk, może 6-letni i zaczął śpiewać. I wszyscy jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki poszli w jego ślady. Było wesoło i rodzinnie ;)
Nie zapomnę też, jak w zeszłym roku razem z narzeczonym przygotowywaliśmy ryby na święta. Widok jego w kuchni, co rzadko się zdarza, był bezcenny :)
I uwielbiam coroczne spotkania z przyjaciółmi tuż po pasterce. Co roku u kogoś innego. Spotykamy się by porozmawiać, pośmiać się, spotkać, bo często nie mamy na to czasu, zabiegani w codziennym życiu.
6. Książka, którą kojarzę ze świętami:
I tutaj was zaskoczę nieziemsko, bo to nie będzie żadna z książek, która o świętach opowiada. Kilka lat temu dostałam do przeczytania "Zmierzch", akurat w święta :) Od tamtej pory mam takie skojarzenia.
7. Pod choinką chciałabym znaleźć :
Czytnik ebooków, żebym mogła więcej czytać wieczorami, leżąc już w łóżku, ale tak by nie przeszkadzać Zośce światłem. I maszynę do szycia, żeby nauczyć się szyć. I może jakiś ładny ciuszek, albo książkę ;)
Do zabawy zapraszam :
1. http://zwyklejmatkiwzlotyiupadki.blogspot.com/ - bo jestem ciekawa jej ulubionych wypieków :)
2. http://www.magda.ml/ - zobaczymy jakie sytuacje zapamiętała :)
3. http://budujemy-gniazdo.blogspot.com/ - bo zabawa jest przednia i chcę, żeby dołączyła ;)
4. http://www.niunioki.pl/ - bo ciekawam, jakie prezenty mogłaby chcieć otrzymać :)
7 komentarze
Czytnik dostałam na święta 4 lata temu i od tamtej pory mam go ze sobą praktycznie wszędzie :) Dokupiłam tylko małą lampkę, żeby czytać w nocy i tak się rozpieszczam :)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że historia z chłopczykiem boska. Aż się łezka w oku kręci. Przypomina mi to trochę podobną sytuację, jeszcze ze studiów. 6:30, zimno, ciemno i mokro. Stoję na przystanku, wokół znajome twarze. Chwilka przed świętami. I tak mi się zebrało na nucenie, no to nucę sobie "Cichą noc". I to chyba magia świąt, bo chwilę później wszyscy! około 15 osób nuciło nuciło (a niektóre nawet śpiewały) razem ze mną.
To na pewno magia :) I właśnie to najbardziej lubię w świętach. Że takie małe gesty sprawiają, że się uśmiechamy, że nawet nieznajomi na tę krótką chwilę stają się przyjaciółmi :)
UsuńDzięki :) Pomyślę nad tym kochana :) Chwilowo mam na głowie kilka spraw zaległych!
OdpowiedzUsuńBędzie mi bardzo miło ;)
UsuńO dziękuję że wzięłaś udział :) Piękna ta historia z chłopczykiem i panem z gitarą :) Wiedziałam że mogę liczyć na Twoje odpowiedzi :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że sprostałam zadaniu ;)
UsuńDzieci zawsze są takie szczere i prostolinijne- piękna historia, aż żałuję, że mnie tam nie było! To właśnie magia świąt :)
OdpowiedzUsuńZostaw coś od siebie ;)