7 sposobów, by uśmiechać się codziennie

13:44


Gdy tak czytam posty wszelakie na blogach wszelakich, nie tylko parentingowych, rzuca mi się w oczy to, jak rzadko ludzie cieszą się tym, co mają. Nie patrzą na swoje życie w kolorowych barwach, dostrzegają tylko te cienie, smutki i żale, których przecież nie ma aż tak wiele, by mogły przyćmić to, co dobre. Gdzie podziała się radość? Gdzie trochę blasku, który rozjaśniłby te mroczne dni?

Jestem z natury pesymistką, która lubi się mile zaskoczyć. Może i na codzień nie tryskam radością, nie cieszę się co chwilę i nie śmieje non stop, no chyba, że mam ku temu dobre powody. Ale  z drugiej strony nie chodzę naburmuszona, wiecznie niezadowolona i nie rozsiewam tego pesymistycznego stanu wokoło. Życie i tak jest ciężkie, i trudne, i pełne niedogodności, by dodatkowo to sobie pogłębiać. Ale żeby dni upływały przyjemniej, można je sobie ubogacać w małe radości. Sprawdzone na sobie, pesymistce ;)

1. Zrób coś dla siebie

I niektórym będzie ciężko to zrobić. Bo to wcale nie jest takie łatwe, jakby się mogło wydawać. Ale wszyscy jesteśmy pełni zalet. Nie składamy się tylko z wad, które tak szybko w sobie znajdujemy. Spójrzmy na siebie przez pryzmat tych dobrych cech. Świetnie gotujesz? Może masz talent plastyczny? Doceń to w sobie. Rób najczęściej to, co kochasz. Pozwalaj sobie na czas tylko dla siebie. Zrób sobie relaksującą kąpiel i poczytaj książkę. Odpocznij. Weź oddech. Jak nie umyjesz dzisiaj naczyń, to one dziwnym trafem nie uciekną i będą dalej na ciebie czekały, ale to nie znaczy, że musisz rzucać wszystko, by się nimi zająć. W jeden wieczór brudem nie zarośniesz ;) Pozwól sobie na odrobinę przyjemności. Zjedz czekoladkę, pal licho dietę, od kilku kostek nikt nie przytył 10 kg. 

2. Nie spinaj się

I znowu coś się nie udało. Albo ciasto nie wyszło, albo w pracy coś poszło nie po twojej myśli, albo dziecko znowu ma katar, albo porozrzucało zabawki po całym domu, a ty już nie masz siły ich zbierać. Nie spinaj się. Nie bądź dla siebie zbyt krytyczna. Przecież nic strasznego się nie stało, świat dalej stoi, wojna nie wybuchła. Nie przejmuj się takimi rzeczami, to normalne. Daj sobie więcej luzu. Jesteś przecież tylko człowiekiem i możesz mieć chwile załamania lub zwątpienia. Prześpij się z tym, a drugiego dnia działaj dalej :)

3. Dostrzegaj najmniejsze rzeczy

Mówi się, że małe jest piękne i to czysta prawda! Ciesz się więc z tych małych rzeczy. Że dziecko się uśmiecha i jest szczęśliwe. Że masz co do garnka włożyć. Że kupiłaś sobie nową bluzkę, która była nie droga, ba, a nawet po przecenie kosztowała nie więcej jak pudełko dobrych czekoladek. Że wstajesz rano i pijesz kawę, słuchając muzyki. Że wieczorem możesz się położyć i w spokoju obejrzeć film. Że możesz się do kogoś przytulić. To małe rzeczy tworzą nasz dzień. I tak często ich nie dostrzegamy, że w pewnym momencie widzimy tylko to, co jest daleko, daleko, hen za rzeką. 

4. Spotykaj się z ludźmi

Jeśli jesteś matką, to wiesz, że to wcale takie proste nie jest ;) Przy dziecku cały świat obraca się do góry nogami i nie mamy tak dużo czasu jak kiedyś, by pielęgnować znajomości. Zmień to. Wychodź raz na jakiś czas spotkać się sama z koleżankami. Odnów kontakty. Przebywaj z ludźmi. Człowiek jest zwierzęciem stadnym i potrzebuje innych. 

5. Zadbaj o siebie i swoje zdrowie

Nier lubisz biegać? Idź na kijki. I tak, wiem, to wcale nie jest takie proste, ale ile daje samozadowolenia! Zadbaj op swoją kondycje. Nie musisz katować się ćwiczeniami codziennie po godzinie i to do tego stopnia, że później nie jesteś w stanie ruszyć nawet najmniejszym palcem u stopy. Spokojnie, rób to powoli, systematycznie, sukcesywnie. Biegaj po 15 minut dziennie, wolno. Zobaczysz, jak pełna energii będziesz! Okna w domu umyte w przeciągu godziny ;)

6. Realizuj marzenia

Wszyscy mamy plany i marzenia, do których dążymy. Realizuj się. Marz jak najwięcej. I próbuj działać, by te marzenia spełniać. Nie zrażaj się trudnościami. One zawsze były i będą, ale to nie znaczy, że trzeba z marzeń rezygnować. Wręcz przeciwnie. Im więcej będziesz robiła, by marzenie spełnić, tym szybciej je osiągniesz. Pamiętaj, że to o czym myślisz intensywnie, w końcu do ciebie trafi :) Oczywiście, trudno będzie wygrać w totka, czy też kupić sobie nowego mercedesa, ale grunt, by do tego dążyć!

7. Nie dąż do ideału

Bo go i tak nie ma. Nie ma idealnych matek, idealnych żon, czy też idealnych pracowników. Wszyscy mamy wady i to całkowicie normalna sprawa! Pracujesz na zwiększonych obrotach, bo może szef cię awansuje. Zarywasz noce, bo projekt jest do zrobienia. Nie dajesz się dziecku pobrudzić, bo przecież idealna matka dba o sterylną czystość. Spinasz się przy gotowaniu wyszukanych potraw, umęczasz się cały dzień, sprzątając mieszkanie, że aż lśnią podłogi. Nie. Odpuść sobie. Będziesz szczęśliwsza. Jak szef uzna, że zasługujesz na awans, to ci go przyzna. Po prostu rób swoje. Jak dziecko wytapla się w kałuży, czy zabrudzi serkiem, to co? To ma do tego prawo, bo jest dzieckiem. Wieczorami jesteś zmęczona i nie masz ochoty na nic, bo cały dzień harujesz, by w domu było jak w muzeum. Po co? Jeśli jednego dnia nie umyjesz podłogi, to przecież się na niej nie zabijesz ;) Bądź sobą, nie dąż do tego, by stać się Perfekcyjną Panią Domu. Rodzinie w zupełności wystarczysz TY.

I wiecie co? Ja te zasady wprowadzam w swoje życie. I mimo wrodzonego pesymizmu, uśmiecham się do siebie co dnia ;)

Źródło zdjęcia: http://patsfotografuje.flog.pl/

You Might Also Like

28 komentarze

  1. Ja już dawno wrzuciłam na luz i powiem szczerze: żyje się znacznie lepiej! Przy jednym dziecku jeszcze do perfekcji można dążyć, ale przy dwójce lub większej gromace warto dać sobie rochę swobody :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Swoboda powinna być nawet przt jednym dziecku, ba, bez dziecka też ;)

      Usuń
  2. Ja mam prosty sposób na dużą ilość uśmiechu- staram się cieszyć z małych rzeczy- mam wtedy więcej powodów do radości:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! A tych małych rzeczy w ciągu dnia się zbiera i zbiera ;)

      Usuń
  3. bardzo ładnie napisane :) dzisiaj zrobiłam coś dla siebie - posprzątałam, ale przed sprzątaniem wmasowałam w skórę głowy olejek łopianowy, gdyby nie sprzątanie to prawie jak w spa salonie :D a jeżeli serio, to zawsze byłam optymistką, ale ostatnio coraz mniej się uśmiecham, chociaż obiecam sobie, że w końcu przestanę martwić się o rzeczy, na które i tak nie mam wpływu i zacznę cieszyć się życiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro nie mamy wpływu i nic się nie da zrobić, to trzeba przestać się zadręczać. Zmierniajmy to, co możemy ;)

      Usuń
  4. Ja często się sama wpędzam się w zły humor i zapominam się uśmiechać i cieszyć. Ciągle się czymś martwię, przejmuję i wybiegam za daleko w przyszłość. Zbyt mało robię dla siebie i staram się to zmieniać. Zdecydowanie powinnam zacząć się cieszyć małymi rzeczami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że to zmieniasz. To już jest połowa sukcesu, moja droga! ;)

      Usuń
  5. Wiesz dlaczego na blogach pisze się raczej smutne rzeczy? Bo szczęście źle się sprzedaje,bo ludzie wolą czytać o smutku,żeby mieć poczucie,że nie tylko oni mają tak źle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest w tym sporo racji. Każdy dramat, każda tragedia jest na pierwszych stronach gazet, a to, co radosne i jasne omijają szerokim łukiem...

      Usuń
  6. Staram się kierować takimi zasadami w swoim życiu, co prawda nie zawsze wychodzi, ale nie poddaję się i próbuję dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajne rady :) Też staram się cieszyć z małych rzeczy, nie przejmować głupotami, no i zaczęłam robić coś tylko dla siebie. Wiadomo że czasem są takie dni, że nic nie cieszy, ale wystarczy wtedy spojrzeć na tą maleńką buźkę i wtedy wszystko przechodzi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I właśnie ta maleńka buźka sprawia, że się uśmiecham :)

      Usuń
  8. Nic dodać, nic ująć! (a jak już wiesz, dobra rada to moje drugie imię;))
    Ja wciąż się spinam, czasami nie potrafię odpuścić...To nikomu nie umila życia, wiem, pracuję wciąż nad tym.
    A do bałaganu już przywykłam odkąd mam dziecko- wyznaję zasadę, że dopóki nie przyklejamy się do podłogi, to nie jest źle ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że nad tym pracujesz. Później będzie coraz lepiej ;)

      Usuń
  9. Fajnie dla odmiany przeczytać o czymś radosnym, czy też czymś co może w jakiś sposób radość przynieś:-)
    Z miłych spraw - zapraszam na konkurs:https://www.facebook.com/inspiracjeonline/

    OdpowiedzUsuń
  10. Może to niepoprawne politycznie, ale z mojej twarzy uśmiech nie schodzi. Ale przynajmniej zmarszczki będę miała od uśmiechu, a nie ze złości :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Staram się tych punktów pilnować, ale co mi się humor poprawi to dzieje się cos co go na nowo psuje! Tak jak Ty jestem raczej pesymistką i cieszą mnie pozytywne zaskoczenia :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Chyba mam podobne usposobienie ;) ale trzeba cieszyć się z najmniejszych rzeczy, świetne rady!

    OdpowiedzUsuń
  13. Uśmiech to podstawa. Zupełnie inaczej wygląda człowiek uśmiechnięty niż taki ponurak.

    OdpowiedzUsuń
  14. Smieeech to zdrowie :) kurcze.. ja to kiedys myslalam, ze to takie głupie pierdzielenie :) ale teraz to sama widzę, ze nawet jesli mam mega dola a cos pozwoli (pomoze) mi sie usmiechnac, to zaraz wraca dobry nastroj:) a powodow do usmiechu nigdy za wiele ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja z natury jestem optymistką ale są takie dni gdy człowiek potrzebuje Twoich rad :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Hmmm, to ja chyba dałam na meega luz, bo podłogę myję co jakieś 2-3 tygodnie ;) ale moja mała już biega na dwóch nogach, czasami tylko kładzie się na brzuszku i liże podłogę...

    OdpowiedzUsuń
  17. Dzięki, bardzo mi pomogłaś ;)

    OdpowiedzUsuń

Zostaw coś od siebie ;)

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń