Późno już, pora spać...

23:41

Nieuchronnie spoglądam na zegarek, raz po raz zastanawiając się, czemu, do jasnej anielki, nie leżę jeszcze pod ciepłą kołderką i nie śpię, wiedząc, że moje małe szczęście z pewnością obudzi się koło 3 w nocy, jak nie na jedzenie to na pogaduszki nocne, które zaczęła ostatnio strasznie uwielbiać.

Matka zamiast odpoczywać i zbierać siły na jutrzejszy dzień, siedzi, uśmiecha się do monitora i klepie kolejnego posta na nowym blogu z nadzieją, że dzieciątko nie obudzi się wcześniej, a może nawet prześpi całą noc i sprawi mamie niewysłowioną radość.
Tak, życie byłoby wtedy zdecydowanie piękniejsze.

Może jednak nie ma co narzekać. Nocne wstawanie? Pestka, za czasów studenckich noce się nie przesypiało, a człowiek i tak funkcjonował i nawet na zajęcia chodził. Lulanie dzieciątka w nocy? Co to dla nas, lulanie mamy we krwi. Nocne pogaduszki, trwające godziny? Cóż, z przyjaciółkami też się rozmawiało, prawda? Więc może czasami lepiej jest spojrzeć na świat w trochę jaśniejszych barwach. Nie mówię tu o różowych okularach, byłoby za landrynkowo i na pewno sztucznie, ale wyjrzeć trochę poza tą szarość i cieszyć się z takich małych rzeczy, choć teraz mogą zdawać się utrapieniem. Przecież za rok, dwa, cztery, dziesięć już tego nie będzie, a okaże się, że strasznie za tym tęsknimy.

Korzystajmy z dnia, korzystajmy z nocy - ze wszystkiego. Pełnymi garściami. Bierzmy i dawajmy, bo przecież na tym opiera się świat :)

Dobranoc blogspocie!

You Might Also Like

8 komentarze

  1. Jak dobrze ja to znam! Moja mała też często budzi się w nocy, szczególnie ostatnio, bo ząbki jej idą. Nieraz trudno zwlec się z łóżka po raz n-ty, by w ciemności wymacać smoczka gdzieś w łóżeczku i załadować do krzyczących usteczek - tylko ze smokiem się uspokaja mój urwisek:-)
    Ale masz rację - trzeba się cieszyć z każdej nawet najdrobniejszej rzeczy związanej z tym naszym macierzyństwem i mniej narzekać (wiem wiem że to trudne, bo my tak lubimy sobie ponarzekać co nie?:-)
    Pozdrawiam i zapraszam ponownie do siebie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak ;) Znaleźć smoczka w nocy to nie lada sztuka! Zosia moja też ząbkuje teraz, więc znam ten ból. Ale byle do przodu! ;)

      Usuń
  2. Ja generalnie jestem z tych, co nie dadzą rady spać, więc nie wyobrażam sobie, co to będzie, kiedy już maluszek będzie na świecie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba się będzie dostosować wtedy do maluszka, ale wszystko da się zrobić ;)

      Usuń
  3. Nasz Bąbel na szczęście należy do tych brzdąców, które większość nocy spokojnie i bez niespodzianek przesypiają. Korzystanie z każdej chwili z dzieckiem jak najbardziej wskazane, ale jednak trzeba mieć też czas na regenerację sił i naładowanie akumulatorów, żeby być bardziej wydajną, kreatywną i multifunkcyjną mamą w ciągu dnia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to zazdroszczę ;) Choć Zosia coraz częściej śpi ładnie, ale ma też noce kiedy spać nie da ;)

      Usuń
  4. Fajnie, że spojrzałaś z innej perspektywy na macierzyństwo, przecież nie zawsze musi być ciężko, a wstawanie w nocy może być całkiem ciekawe :) no bo jako student często noce były nie przespane :):)
    Oby oczywiście było tych nocy jak najmniej, bo wyspana matka to szczęśliwa matka :)
    Pozdrawiam
    matkapolka89

    OdpowiedzUsuń
  5. Moje dzieci w nocy się nie budzą, ale też czasem się zastanawiam dlaczego ślęczę przed kompem do późna zamiast zwyczajnie iść się wyspać :D Ale no cóż, ja to chyba muszę lubić :)

    OdpowiedzUsuń

Zostaw coś od siebie ;)

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń